Róże – królowe kwiatów i witaminy C

0 482

Rodzina różowatych i gatunki dzikie

Starożytni Grecy wiązali z powstaniem wielu roślin (jak hiacynt czy narcyz) i zwierząt mity. Nie mogło być inaczej w przypadku róży. Gdy u wybrzeży Cypru z morskiej piany wyłoniła się bogini miłości Afrodyta, to obok niej, także z piany, powstała róża. Bogini biegnąc w kierunku Adonisa zraniła nogę na kolcu i kwiat róży przybrał czerwoną barwę.

Róże dzikie i szlachetne znamy przecież wszyscy. Róża (Rosa) jest rodzajem z rodziny różowatych, obejmującym ponad 200 opisanych gatunków, ale prawdopodobnie na odkrycie czeka jeszcze nawet kilka tysięcy dzikich gatunków. W Polsce występują prawdopodobnie 23 gatunki (dane nieco się różnią), chociaż znajdowano samosiejki spoza gatunków naszej flory, tak więc w sumie na naszych ziemiach znaleziono ponad 40 gatunków. Do najczęściej spotykanych należą: róża psia (Rosa canina) zwana też szypszyną albo po prostu dziką różą, dalej róża rdzawa (R. rubiginosa) o pachnących liściach i ciemnoróżowych kwiatach, róża wielokwiatowa (R. multiflora) o jasnych kwiatach, osadzonych zwykle po kilkanaście. Warto wspomnieć o róży alpejskiej (Rosa alpina), którą napotkamy wyżej w górach, u której kolce są taką rzadkością, że można powiedzieć, że jest to róża bez kolców. Ciekawym, ale mało znanym gatunkiem jest róża gęstokolczasta (Rosa pimpinellifolia). W naszej florze jest przybłędą, która należy do wspomnianych samosiejek – prowadzona jako ozdobna, zadomowiła sie takze jako rosnąca dziko, a wyróżnia się barwą pseudoowoców. Przywykliśmy do tego, że dzikie róże mają jaskrawoczerwone owoce. Ale są wyjątki – róża gęstokolczasta ma owoce bardzo ciemne, niemal czarne. Czarniejsze nawet od czarnej jagody.

1
Dojrzałe owoce pozorne róży gęstokolczastej

 

A teraz nieco dalsza rodzina, z której warto wymienić: śliwy, morele, brzoskwinie, jabłonie, grusze, pigwy, pigwowce, wiśnie (i czereśnię, która jest gatunkiem wiśni), jeżyny i maliny, poziomki i truskawkę – nie będzie więc grzechem rzec, że różowate stanowią naszą bazę owocową. Do rodziny różowatych należy też głóg, a dzikie róże często, lecz całkowicie błędnie, są nazywane głogiem. Wystarczy spojrzeć:

głóg
Głóg pospolity. Czy tak wyglądają liście dzikiej róży?

Owoce róż to orzeszki. Nie, to nie jest moja pomyłka, na pewno orzeszki. Jak to? – wielu stwierdzi – to czym jak nie owocami są czerwone, mięsiste twory zdobiące krzewy jesienią? Ano właśnie! Te mięsiste twory to przerośnięte dna kwiatowe, w których dojrzewają orzeszki. Ze względu na łudzące podobieństwo do owoców, twory te nazwano owocem pozornym lub nibyowocem. Ale te nibyowoce wyróżniają się pewną szczególną, ba! I ot nie byle jaką cechą! Zawierają  witaminy A, B2, K, P, a przede wszystkim – ogromne, wręcz rekordowe ilości witaminy C. W żadnym dostępnym u nas owocu czy i innej części roślin nie znajdziemy jej tyle, co właśnie w nich. Róża psia (czym zasłużyła sobie na taką nazwę?) zawiera średnio ok. 500 mg witaminy C na 100 g „owoców”, tj. 2,5 razy więcej niż czarna porzeczka, a powszechnie uznawana za „witaminodajną” cytryna – może się schować, bo zawiera jej ok. 45 mg na 100 g. Róża pomarszczona (R. rugosa, inne polskie nazwy to róża japońska lub konfiturowa), wytwarza „owoce” wielkością dorównujące piłeczce pingpongowej zdobiące krzewy od sierpnia, zawiera jej więcej, bo ok 800 mg na 100 g masy, ale do rekordu jeszcze daleko. U rekordzistek  znaleziono ponad 4000 mg (czyli 4 g) na 100 g masy. A cytryna? Szkoda gadać! Przy swoich 45 mg to około stukrotnie mniej niż rekordzistki ze świata róż. Niestety, witamina C jest bardzo nietrwała, niszczą ją tlen, metale (powinno się unikać kontaktu z gołym metalem by jak najwięcej jej zachować w przetworach) i wysoka temperatura (np. podczas pasteryzowania), stąd przetwory zawierają witaminy C mniej, ale nadal są jej cennym źródłem.Na zdjęciu poniżej: gałązka róży pomarszczonej jesienią:

Owoc pozorny róży pomarszczonej (konfiturowej)
Owoc pozorny róży pomarszczonej (konfiturowej)

 

Z kwiatów otrzymuje się też olejek różany. Do jego produkcji najlepiej nadaje się róża damasceńska. Trudno w to uwierzyć, ale by otrzymać litr tego destylatu, potrzeba aż 3 tony kwiatów. Cena tego olejku jest bardzo wysoka, jest on podstawowym składnikiem najdroższych perfum. Otrzymanie tego specyfiku od XI wieku zawdzięczamy Arabom.

Ale nie tylko dlatego róże zasługują na uwagę. Są uprawiane od ponad 5000 lat i były już tyle razy krzyżowane, selekcjonowane, że uzyskiwano coraz to piękniejsze formy, aż wreszcie – uzyskano róże szlachetne, a róże doczekały się swojej dziedziny botaniki – rodologii.

Róże szlachetne

Jak już napisałem, róże intrygowały ludzi od tysięcy lat i już w czasach przed Chrystusem były nazywane królowymi kwiatów, choć od tamtych czasów bardzo się zmieniły.

Były bowiem tyle razy krzyżowane, selekcjonowane, że praktycznie róże szlachetne nie są w stanie same się rozmnażać. Zapylając kwiat własnym pyłkiem uzyskamy nowe formy. Jest tak dlatego, że wszystkie okazy danej odmiany na świecie są genetycznie identyczne i nie są rasowo czyste. Dzieje się tak dlatego, że wszystkie okazy pochodzą od wegetatywnego rozmnożenia jednej rośliny, tak jak my w domach czy ogrodach nieraz sadzonkujemy, ukorzeniamy itp. i otrzymujemy klony rośliny matecznej. A klony są jak bliźnięta jednojajowe – genetycznie identyczni. Z a po drugie, ich przypadkowa kombinacja genów sprawia (są mieszańcami), że niemożliwe jest uzyskanie tej samej rośliny potomnej przez rozmnażanie płciowe – zapylenie. Zapylenie jest stosowane gdy chcemy otrzymać nową odmianę i tak żeby tę nową odmianę otrzymać wysiewa się kilkadziesiąt tysięcy nasion z krzyżówki i tak przez selekcję dochodzi się do jednej, czasem dwóch wartościowych roślin.

W szkółkach róże rozmnaża się przez szczepienia na dzikiej tzw. podkładce, którą zazwyczaj jest róża psia lub wielokwiatowa. Na glebach kamienistych lepiej radzi sobie ta druga, choć niektóre odmiany mają słabiej wybarwione kwiaty na niej. Każdy miłośnik róż zna takie nazwiska jak: Meilland, Kordes, Tartan, de Ruiter, Harkness – są to najwięksi hodowcy róż, którzy mają potężny udział w obecnie uprawianych odmianach. Ile dokładnie jest odmian róż uprawnych? Trudno powiedzieć, ale szacunki sprzed 20 lat mówią o 30 000, a co roku przybywało ich kolejne 200. Polski wkład jest niewielki – zaledwie kilkadziesiąt odmian a najbardziej znanym hodowcą był prof. Stanisław Żyła. Po względem uprawy róże dzielimy na: wielkokwiatowe (herbaciane), wielokwiatowe (tutaj należą też miniaturki), parkowe, czepne (pnące) i płożące (okrywowe). Ze względu na kolor kwiatów mamy róże czerwone, białe, żółte, pomarańczowe, różowe, dwu- i trójbarwne oraz tzw. czarne i niebieskie. Sprawę róż czarnych i niebieskich trzeba wyjaśnić. goście rosariów często zawodzą się na ich widok. Czarne tak naprawdę są czarnoczerwone a niebieskie zazwyczaj są koloru lila lub gołębiowoszare. Jeśli mają naprawdę niebieski kolor, to tylko jako kwiat cięty uzyskany z białej róży przez dodanie barwnika do wody, w której stoi. Wynika to stąd, że rośliny nie produkują czarnego barwnika, a niebieski u róż nie występuje. Róż zielonych też nie ma, ale są białe z seledynowym odcieniem. Ale inżyniera genetyczna robi postępy i kwestia uzyskania nowych odcieni to tylko kwestia czasu. Czasami się zdarza, że nowe odmiany uzyskano w wyniku przypadkowych mutacji, ale bywało, że naświetlano róże promieniami rentgenowskimi czy traktowano je środkami chemicznymi by wymusić mutacje. I tak np. odmiana 'Pink Peace’ jest spontaniczną mutacją róży 'Madame Meilland’, o której piszę poniżej.

Każda odmiana ma swoją nazwę lub nawet kilka nazw, ale oznaczających tę samą odmianę. Czasem wielość nazw wynika też z jakiejś historii związanej z tą różą. W ogrdzie miłośnika róż nie może zabraknąć sprawdzonych, klasycznych odmian:

– 'Madame Meilland’ (u nas bardziej znana jako Gloria Dei a także Peace) o żółtych kwiatach z różowym obrzeżem. Róża ta została zaprezentowana po raz pierwszy w 1945 roku na wystawie w Nowym Jorku w dniu kapitulacji Berlina, stąd, jak przypuszczam, jej 2 dodatkowe nazwy,

Madame Meilland

– 'Mainzer Fastnacht’ (zwana także Sissy lub Blue Moon) posiada kwiaty koloru lila (grup tzw. niebieskich róż) o pięknym cytrynowo-herbacianym zapachu, ale nieodporne na deszcze,

– 'Silverado’ młodsza odmiana z grupy „niebieskich”, odporniejsza na niepogodę i na słońcu brzegi przybierają różowy odcień.

Silverado

– 'Ambossfunken’ kwiaty dwubarwne – ceglaste z żółtymi smugami,

Ambosfunken

– 'Casanova’ miodowożółta o słodkim zapachu

– 'Fresia’ żółta, niewysoka i silnym zapachu frezji i pięknych liściach

– 'Uncle Walter’ ciemnokrwistoczerwona, wybitnie do cięcia, odporna na deszcz

– 'Europeana’ czerwona, niewysoka, wybitnie na rabaty

– 'Rumba’ niewysoka, bardzo efektowna odmiana o licznych, drobnych kwiatach żółto-pomarańczowo-różowych, kolory zmieniają się w miarę kwitnięcia,
Rumba

– 'Chopin’ otrzymana przez Stanisława Żyłę w 1981 roku. Duże kremowe kwiaty, zaliczana zarówno do wielkokwiatowych jak i do parkowych przez silny wzrost,

– 'Flammentanz’ czepna, odporna zarówno na silny mróz jak i na wszelkie choroby, rośnie silnie. Wspaniała odmiana na pergole,

Flammentanz

-’Rosarium Uetersen’ – także odmiana czepna, o pięknych kwiatach i dużej odporności, kwitnie obficie,

Rosarium Uetersen

Rosarium Uetersen

Uprawa róż nie jest trudna, wymagają jednak okrywania na zimę i przycinania wiosną (poza pnącymi, których nie obcinamy lub wycinamy tylko martwe pędy). Są też dziećmi słońca, więc by być zadowolonym z róż – muszą mieć odpowiednio słoneczne stanowisko. A do tego polecam przetwory z owoców gatunków dzikich, zwłaszcza wino z dzikiej róży smakuje wyśmienicie i wzmacnia organizm! Można mieszać dziką różę z głogiem, który także daje dobre wina.

CZY TEN ARTYKUŁ OKAZAŁ SIĘ POMOCNY? MASZ DODATKOWE SUGESTIE ALBO PYTANIA? NAPISZ DO NAS! A MOŻE CHCESZ TEŻ O CZYMŚ NAPISAĆ I OPUBLIKOWAĆ? DOŁĄCZ DO NAS! REDAKCJA@BIOMIST.PL 

Oceń ten post
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Masz przemyślenia? Napisz komentarz!x