Kontrola TLC, czyli sporządzanie chromatogramów. cz. 1
KONTROLA TLC, CZYLI SPORZĄDZANIE CHROMATOGRAMÓW. cz. 1.
Ponieważ ostatnio dość często zajmowałam się chromatografią cienkowarstwową (TLC), stwierdziłam, że może warto byłoby zrobić zdjęcia co ciekawszych chromatogramów, podzielić się uwagami na ten temat. Nie będę pisać o doborze płytek, eluentów, metod wywoływania płytek, bo o tym można sobie poczytać w wielu mądrych książkach
Miłego oglądania 🙂
Kiedy trzymam w rękach taką nowiutką płytkę, to aż serce się kraje, że ja ją muszę też pokrajać… tym bardziej, że nie mam porządnego nożyka, a jedynie nożyczki do papieru No ale spróbuję. Blaszka pięknie lśni, jakby nie przeczuwając, co ją czeka:
Dla moich potrzeb wystarczy płyteczka wysokości ok. 6 cm. Aby chromatogramy były równe, najpierw narysuję sobie, jak płytę pociąć. Z własnego doświadczenia wiem, że lepiej jest rysować krechy na blaszce, niż na żelu, rzecz jasna rysuję ołówkiem. Choć zamiast ołówka można te krechy wyznaczyć np igłą, albo czymś innym ostrym. Nie ma to jednak, jak ołóweczek 😉
No to teraz trzebaby to biedactwo pociąć na paski. Jak już wspomniałam, nie mam nożyka, a jedynie nożyczki, które mocno kaleczą płytkę, co zostanie później pokazane. Z własnego doświadczenia wiem też, że lepiej jest ciąć płytkę, trzymając ją jak na zdjęciu, blaszką do góry, nawet, jeśli wpierw nie narysowaliśmy linii, według których będziemy ciąć:
Na pociętych paskach rysuję ołóweczkiem sobie linię startu, mniej-więcej na wysokości 6 mm od krawędzi. To jest bardzo wygodne, ponieważ później nie będę musiała się bawić w rysowanie tej linii przed wykonaniem każdego chromatogramu. Poza tym dobrze jest, by wszystkie chromatogramy były podobne.
No to pocięte, porysowane:
Teraz tnę sobie długi pasek na mniejsze paseczki, wysokości 6 cm, a szerokości, w zależnosci od potrzeby, od 1 do kilku cm:
Ale pokaleczona, choć tak bardzo sie starałam… Jeśliby taką płytkę użyć do TLC, wyniki będa marne, ale jest na to rada.
Narożniki płytki można obciąć, a trzy krawędzie płytki delikatnie ścieram opuszkiem palca, by zniwelować odpryski żelu. Jeśli na płytce będą miejsca, gdzie żel jest odpryśnięty, eluent będzie krzywo wchodził na płytkę, krzywo migrował, a wraz z nim krzywo migrować będzie substancja. Może tego na zdjęciu nie widać zbyt wyraźnie, ale na lewej płytce usiłowałam żel wyrównać opuszkiem palca, prawa płytka jest tylko ucięta:
Płytka gotowa. Teraz nalezy przygotować roztwór substancji, czy mieszaniny, której będziemy kontrolować, nanieśc odpowiednią (to znaczy jaką?) ilośc roztworu na płytkę i tak przygotowana płyteczkę rozwinąć. O tym napisze niedługo, w drugiej części mojego artykułu.
Zdjęcia i tekst (z niewielkimi poprawkami), mojego autorstwa, zostały wcześniej zamieszczone na portalu VMC.